Sopot
Tak cichy w zimie
Jak
nocą morze
Spokojne
Natchnione
Zamknięty w czasie
Kot na tarasie
Spogląda
Zielonym
okiem
W głąb nasyconego
Mrokiem
Deptaka
Wschód ukazujący
Bursztynu
piękno
Muszli
odłamki
Słońce wstawione w ramki
Niczym zdjęcie znad Bałtyku
Poranek
Pośród mew krzyku
Niezapomniany
Spójrz
To Sopot
Sopot
ukochany
Noc
Miasto
Spowite łuną
Latarni
Ulicami się przechadzam
Donikąd
Idę
Tymi niby lepszymi
Ścieżkami
Niedopałek papierosa
Na gazecie ląduje
Litery
Na wieczność
Wypala
Wzrok nocy
Tak
ponury
Wszak
okropny
Zniewala
Godzina trzecia
A ja
wciąż
Przed siebie
zmierzam
Widok
Domu mijanego setny raz
W głowie zapada
Nie
wracam
Nie
mogę
Nie
chcę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz