Ret
Rany postrzałowej
Gdzie krew leje się strumieniem
Widok tej osoby
Jakby
nowej
Serce umysłem sterujące
Namiętność dziś ogromna
Całować
Pieścić
Twego ciała chce ona skromna
Myśli twe będą szeleścić
W czasie twego uniesienia
Ciepło ciał wnet nas ogarnie
Słońce wzejdzie na horyzont
Potem zejdzie znów tak marnie
Będę kochał tylko
Ciebie
A gdy wzniesiesz w noc powieki
Będę zawsze w twej potrzebie
Już przy tobie
Już na wieki
Kołdra
Sen pod powieki podkłada
Wnosi w me życie światła cień
Twoje słowo mym sercem włada
Twa osoba w każdy dzień
Tak bliska jak ust
Krawiących
smak
Podniecenia
Uczucie
Wzbijające
się jak ptak
Podejdź
Kochaj
Lustro
Twoje życie
Spójrz
Na kratę zamkniętej świadomości
W głębię namiętności
Pusta udręka szarej rzeczywistości
A pod głazem twoja dusza
Przegryzana robaka strzępami
Dziecinne oczy wzrusza
Przesiąknięte łzami
Ból i zrozumienie
Matczyne
Zamyślenie
Świat biegnie w tępie
Zawrotnego uczucia
W mózgu
W sercu
W duszy tchnieniu
Ja
Ty
Kocham jak lustro
Powierzchni
swej odbicie
Pan
Spojrzał w jeziora toń
Obejrzał
Tej starszej pani dłoń
Westchnął
Młodość była mu nieobca
Zmarszczki tak odległe
Umrzeć chciał za młodu
Za miłość
Co nie raz dostarczyła chłodu
I nie raz tworzyła
Zawiłość
Pan wyciągnął z kieszeni
Serce zakrwawione
Które w słońcu krwią błękitną mieni
I rzucił
Łabędź
Połknął
Zamieniając w proch feniksich piór
Swoje śnieżne niegdyś wizje
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz