niedziela, 15 września 2013

Myśli niepozorne VI

Ret

Rany postrzałowej
Gdzie krew leje się strumieniem
Widok tej osoby
                Jakby nowej
Serce umysłem sterujące

Namiętność dziś ogromna
Całować
Pieścić
Twego ciała chce ona skromna
Myśli twe będą szeleścić
W czasie twego uniesienia

Ciepło ciał wnet nas ogarnie
Słońce wzejdzie na horyzont
Potem zejdzie znów tak marnie

Będę kochał tylko
                Ciebie
A gdy wzniesiesz w noc powieki
Będę zawsze w twej potrzebie
Już przy tobie
Już na wieki

Kołdra

Sen pod powieki podkłada
Wnosi w me życie światła cień
Twoje słowo mym sercem włada

Twa osoba w każdy dzień
Tak bliska jak ust
                Krawiących smak

Podniecenia
Uczucie
                Wzbijające się jak ptak

Podejdź

Kochaj



Lustro

Twoje życie
Spójrz

Na kratę zamkniętej świadomości
W głębię namiętności

Pusta udręka szarej rzeczywistości
A pod głazem twoja dusza
Przegryzana robaka strzępami

Dziecinne oczy wzrusza
Przesiąknięte łzami

Ból i zrozumienie
Matczyne
Zamyślenie

Świat biegnie w tępie
Zawrotnego uczucia

W mózgu
W sercu
W duszy tchnieniu
                Ja
                Ty

Kocham jak lustro
                Powierzchni swej odbicie



Pan

Spojrzał w jeziora toń
Obejrzał
Tej starszej pani dłoń
Westchnął

Młodość była mu nieobca
Zmarszczki tak odległe

Umrzeć chciał za młodu
Za miłość
Co nie raz dostarczyła chłodu
I nie raz tworzyła
                Zawiłość

Pan wyciągnął z kieszeni
Serce zakrwawione
Które w słońcu krwią błękitną mieni
I rzucił

                Łabędź
                Połknął
Zamieniając w proch feniksich piór
Swoje śnieżne niegdyś wizje

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz